W poszukiwaniu idealnego ekspresu do kawy – świat Melitty Podobno ludzie uczą się na błędach i tak też było w moim przypadku. Pomimo rad mojego dobrego znajomego – baristy pracującego w okolicznej krakowskiej kawiarni, mimo nalegania współlokatorów, że „na ekspresach i zdrowiu” się nie oszczędza, pognałam szybkim krokiem do sklepu z małym AGD, wychodząc ze sklepu z tanim ekspresem w rękach. Jakie było moje zdziwienie, kiedy kawa smakowała prawie tak samo jak zalewane wrzątkiem granulki kofeinowego napoju, a sam proces nagrzewania trwał tyle, że czasami ucinaliśmy sobie ze znajomymi w tym czasie drzemkę w kuchni. Na koniec okazało się, że tylko ja byłam zdziwiona, bo cała reszta uraczyła mnie znudzonym „a nie mówiliśmy…”. Jak już sobie tak pomarudziliśmy, to wybraliśmy się wspólnie na poszukiwania „ekspresu idealnego” i tak trafiliśmy na niemieckie Ekspresy Melitta. Tego dnia postanowiłam już nigdy nie oszczędzać na ekspresach (i zdrowiu Czytaj całość Espresso… i co dalej? 10 rodzajów kaw bazujących na „małej kawie” Po bliższym poznaniu (a właściwie posmakowaniu!) esspresso przyszedł czas na poznanie całej rodziny kaw, które bazują na naszej „małej kawie”. Ristretto, moccha, irish coffee, a może cafe frappe? Co kryje się pod magicznymi nazwami? Czytaj całość Kawa od podstaw, czyli kilka faktów o espresso, które koniecznie musisz (po)znać! Zaledwie kilka dni temu, facebookowe aktualności zamieniły się na chwilę w kawową galerię zdjęć: zdjęcia kawy tradycyjnej, domowej, na wynos albo – moje ulubione – przesłodzone posty, z natężeniem glitterowych gifów i życzeniami o smacznej kawusi. Podobno nie ma nic lepszego niż kawa z rana, ale czas nagli i muszę wybiegać do pracy. Z jednej strony myślę, że każdy szanujący się użytkownik Instagrama raz na jakiś czas wstawia zdjęcia kawki, ale mój zmysł tropiciela podpowiada mi, że jednak tego dnia tych zdjęć jest za dużo. Po wyjściu z domu mijam kilka pobliskich kawiarni i wszystko staje się jasne – Międzynarodowy Dzień Kawy rozpoczął się z wielkim hukiem, co druga kawiarnia zainwestowała w „świąteczne” banery i oferuje promocje dla godnego uczczenia święta wspaniałego, kofeinowego napoju. Wchodzę. Menu jest dłuższe niż moja lista zadań do wykonania w pracy. – Poproszę pierwszą pozycję – niewiele myśląc mówię do baristy, a ten serwuje mi klasyk wszechczasów: Czytaj całość
Espresso… i co dalej? 10 rodzajów kaw bazujących na „małej kawie” Po bliższym poznaniu (a właściwie posmakowaniu!) esspresso przyszedł czas na poznanie całej rodziny kaw, które bazują na naszej „małej kawie”. Ristretto, moccha, irish coffee, a może cafe frappe? Co kryje się pod magicznymi nazwami? Czytaj całość Kawa od podstaw, czyli kilka faktów o espresso, które koniecznie musisz (po)znać! Zaledwie kilka dni temu, facebookowe aktualności zamieniły się na chwilę w kawową galerię zdjęć: zdjęcia kawy tradycyjnej, domowej, na wynos albo – moje ulubione – przesłodzone posty, z natężeniem glitterowych gifów i życzeniami o smacznej kawusi. Podobno nie ma nic lepszego niż kawa z rana, ale czas nagli i muszę wybiegać do pracy. Z jednej strony myślę, że każdy szanujący się użytkownik Instagrama raz na jakiś czas wstawia zdjęcia kawki, ale mój zmysł tropiciela podpowiada mi, że jednak tego dnia tych zdjęć jest za dużo. Po wyjściu z domu mijam kilka pobliskich kawiarni i wszystko staje się jasne – Międzynarodowy Dzień Kawy rozpoczął się z wielkim hukiem, co druga kawiarnia zainwestowała w „świąteczne” banery i oferuje promocje dla godnego uczczenia święta wspaniałego, kofeinowego napoju. Wchodzę. Menu jest dłuższe niż moja lista zadań do wykonania w pracy. – Poproszę pierwszą pozycję – niewiele myśląc mówię do baristy, a ten serwuje mi klasyk wszechczasów: Czytaj całość
Kawa od podstaw, czyli kilka faktów o espresso, które koniecznie musisz (po)znać! Zaledwie kilka dni temu, facebookowe aktualności zamieniły się na chwilę w kawową galerię zdjęć: zdjęcia kawy tradycyjnej, domowej, na wynos albo – moje ulubione – przesłodzone posty, z natężeniem glitterowych gifów i życzeniami o smacznej kawusi. Podobno nie ma nic lepszego niż kawa z rana, ale czas nagli i muszę wybiegać do pracy. Z jednej strony myślę, że każdy szanujący się użytkownik Instagrama raz na jakiś czas wstawia zdjęcia kawki, ale mój zmysł tropiciela podpowiada mi, że jednak tego dnia tych zdjęć jest za dużo. Po wyjściu z domu mijam kilka pobliskich kawiarni i wszystko staje się jasne – Międzynarodowy Dzień Kawy rozpoczął się z wielkim hukiem, co druga kawiarnia zainwestowała w „świąteczne” banery i oferuje promocje dla godnego uczczenia święta wspaniałego, kofeinowego napoju. Wchodzę. Menu jest dłuższe niż moja lista zadań do wykonania w pracy. – Poproszę pierwszą pozycję – niewiele myśląc mówię do baristy, a ten serwuje mi klasyk wszechczasów: Czytaj całość